sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 12


- Czekaj , czekaj , czekaj - powiedziałam do niej łapiąc ją za rękę

- Co Ty sobie wyobrażasz ? Że możesz sobie od tak wchodzić i mnie wyzywać ? Nie masz za grosz kultury..

A teraz proszę opuść ten dom bo nie mam zamiaru z Tobą rozmawiać - uśmiechnęłam się chamsko

- Ale ja mam zamiar , nie odbierzesz mi Justina choćby nie wiem co on będzie mój-

- I po to tylko tu przyszłaś ? Na marne mi możesz mówić tylko zobaczymy co na to Justin za chwilkę ma to po mnie być - wyszczerzyłam się

- Mówiłam Ci , że Cię nienawidzę ?-

- Może i tak ale szczerze mnie to jebie -

- Odkąd przyjechałaś same kłopoty wszyscy mają Cię dość może wrócisz do swojego kraju ?-

- Tak? A kto mnie nie chce? A może mi się tu podoba a teraz wyjdź albo wyprowadzę Cię siłą-

 - Powiedziałam Ci WSZYSCY masz problemy ze słuchem ? I nie wyjdę do póki nie odjebiesz się od Justina -

- Chcę wiedzieć kto to Ci wszyscy , no powiedz mi. A od Justina się nie odpierdolę bo bardzo go lubię a Ty wypierdalaj - i wtedy usłyszałam chrząknięcie momentalnie się odwróciłam i ujrzałam w drzwiach Justina delikatnie się do mnie uśmiechnął i skierował wzrok na Mercedes czułam , że moje policzki palą , on miał o tym nie wiedzieć -

- Merc co Ty tu robisz ? Chyba gadaliśmy , że z nami koniec więc po co tu przyszłaś ?-

 - Bo ja , ja..- zaczęła się jąkać

 - Bo ja Cię kocham Justin - powiedziała pacząc na niego błagalnymi oczami myśląc , że coś tym zdziała na marne Justin zaczął się śmiać

 - I myślisz , że Ci w to uwierzę ? Bardzo mi przykro ale nie , a teraz wyjdź bo nie chcę Cię już widzieć -

 - Ale Just..-

 - Nie interesuje mnie co masz mi do powiedzenia WYJDŹ stąd -

 - Jeszcze mi za to zapłacicie - spojrzała w nasze oczy i wyszła

 - Boże co się tu dzieje - nagle wyszła przestraszona Miley z kuchni

 - Dość szybko się skapłaś , że są jakieś krzyki - zaśmiałam się

- Rozmawiałam z mamą przez telefon a jakbym przerwała to by wiedziała , że coś jest nie tak i by przyjechała a chcę dzisiaj zrobić imprezę w moim domu -

- Serio ? Dzięki mogłaś jeszcze później powiedzieć - powiedziałam sarkastycznie

- Hahah no mogłam dobra idźcie już ale masz być w domu o 16 żeby mi pomóc -

- Dobrze mamo - przytuliłam ją i wyszłam na pole. Justin jeszcze o czymś rozmawiał z Mercedes ale kiedy mnie zobaczył totalnie ją olał i podszedł do auta otwierając mi drzwi

- Dziękuję - uśmiechnęłam się i zajęłam miejsce w czarnym BMW jechaliśmy pół drogi w ciszy ale w końcu Justin ją przełamał

- Naprawdę mnie bardzo lubisz ? - zapytał błagalnym wzrokiem patrząc na mnie przez parę sekund

- Eeeemmm..- co ja mam powiedzieć ? Nie chcę , żeby to brzmiało jakoś dziwnie?

- No lubię Cię, a Ty mnie?- powiedziałam w końcu

 - Bardzo - wymruczał seksowni -

- Em to , ten to dobrze - zaczerwieniłam się i schowałam głowę w swoje ramie

- Kocham jak się czerwienisz - zaśmiał się głupio nie chcą już o tym gadać zmieniłam temat

- Za ile będziemy ?-

- Za chwilkę to jest ulicę dalej-

- Ah okej- nie odezwałam się już słowem. Po 5 minutach byliśmy na miejscu jednak nie była to lodziarnia tylko restauracja Craft

- Justin ale mieliśmy jechać na lody..- powiedziałam

- No tak , ale lody są zbyt tanie lubię wydawać dużo kasy - uśmiechnął się

- A tu wydasz ?-

- Jak zamówimy dużo jedzenia to tak ,księżniczka przodem - wskazał ręką drzwi więc ruszyłam rumieniąc się na jego słowa

- Ten Twój tyłeczek Sel jest taki boski - powiedział

- Ugh Justin przestań - odwróciłam się energicznie do tyłu nie sądząc , że jest tak blisko dzieliły nas centymetry

- Co mam przestać? - podsunął głowę jeszcze bliżej tak , że nasze usta już się stykały przy mówieniu

- Eee no to - powiedziałam

- Wiem , że Cię onieśmielam - pocałował  moje usta , o Boże on całował tak cudownie mam MOTYLKI!!! Dosłownie rozsadzało mnie od środka ale nie mogłam tego pokazać.Odsunęłam się od niego odpychając go dłońmi chociaż , że tego nie chciałam

- Nie Justin my nie możemy - powiedziałam wchodząc do restauracji nie patrząc na niego poczułam jego dłoń na mojej ręce , przyciągnął mnie do siebie i spojrzał w moje oczy

- Selena czemu Ty nie dasz mi szansy ? Czemu mnie odrzucasz ? Naprawdę coś do Ciebie czuję sądzę , że to jest prawdziwe i nie wytrzymuje jak nie mogę Cię pocałować i przytulić kiedy tylko Cię widzę. Rozwala mnie od środka i niekiedy nie mogę się kontrolować. Proszę bądź ze mną- powiedział błagalnie ostatnie slowa

- Justin ale to jest za wcześnie zrozum. Wiele razy już się przejechałam nie chcę kolejny raz trzeba czasu. Proszę daj na razie spokój i zajmijmy jakiś stolik- tym razem ja złapałam jego rękę i pociągnęłam za sobą. Chyba chciał coś powiedzieć ale zamknął usta więcej już nic nie mówią. Usiedliśmy przy stoliku patrząc w menu

- No to co zamawiasz ?- zapytał

- Hmm.. sałatkę z kurczakiem i sok pomarańczowy - uśmiechnęłam się i zaczęłam wciągać pieniądze z torebki

- Nie próbuj ja płacę - uśmiechnął się

- Al..-

- Żadnego ale-

- Ugh no dobra -po chwili podeszła do nas kelnerka niska blondynka wyglądała dość przyjaźnie

- Witam Państwa serdecznie ,co podać ?-

- Dwa razy sałatkę z kurczakiem i sok pomarańczowy - zapisała na karteczce i odeszła po 10 minutach dostaliśmy nasze jedziecie

- Proszę bardzo - powiedziała patrząc tylko na Justina a na mnie nie zwracając w ogóle uwagi

- Dziękujemy - powiedział  i za raz po jej odejściu zabrał się za jedzenie sałatki , ja zrobiłam to samo . Rozejrzałam się po kawiarence chcąc ją lepiej poznać dość ładna i szykowna i wtedy mój wzrok utkwił w pewnym chłopaku serce zaczęło mi szybciej bić ,oddech przyspieszył ze strachu ,nie mogłam uwierzyć to był on

- Delgado - zdążyłam tylko wyszeptać zanim czarny obraz pojawił się przed moimi oczami

***
Tamtararam i mamy kolejny rozdział to już 12 xd Podoba się ? Mam nadzieję , że tym razem będzie więcej komentarzy ;) Kolejny rozdział pojawi się po minimum trzech komentarzach to nie dużo mam nadzieję , że się zmobilizujecie ;) A wracając do rozdziału , jak myślicie kim jest Delgado i dlaczego wywołał taki stres u Seleny ? Wszystkiego dowiedziecie się w kolejnym , to do zobaczenia ;)