czwartek, 31 października 2013

Notka - zawieszę

Hejka muszę was poinformować , że zawieszę/usunę w sobotę/niedzielę bloga jeśli nie pojawią się komentarze. 
Dla kogo ja to piszę ? Dla siebie ? No uwierzcie mi , że nie. Kiedy widzę wasze komentarze uśmiech pojawia mi się na twarzy to jest naprawdę miłe. Inspirujecie mnie do pracy. Co z tego , że
jest prawie1600 wyświetleń
ja nie wiem czy wam się podobało czy nie. 
I jestem w kropce napisać czy nie napisać.
Kiedy nie dodawałam rozdziału przez miesiąc był bulwers w komentarzach.
No przepraszam ale po miesiącu do-piero jest was stać na jeden komentarz. 
Zaczynam wątpić , że kto kol-wiek chcę abym pisała dalej.
Więc pewnie usunę bloga i zapomnimy o wszystkim.
Skoro tego chcecie. 

To tyle więc czekam na komentarze POD ROZDZIAŁEM (pewnie się nie pojawią ale warto wierzyć)
No to do kiedyś o ile ten blog przetrwa.

piątek, 18 października 2013

Rozdział 8

Dziękuję wam z całego serca za 1422 wyświetlenia i 6 komentarzy.
Wiem prawię miesiąc nie dodawałam nowego rozdziału a  może i nawet dłużej ale to dlatego , że nie było żadnych komentarzy co mnie zasmuciło. Ale dziś wchodzę i jest ich aż 6. No więc dodaję nowy ; )

-.... ja chyba się w nim zakochałam a nie powinnam znam kolesia może 3 dni a już mnie pociąga. Z byt szybko się zakochuję ale nie mogę mu tego pokazać i muszę przestać żywić jakie kol-wiek uczucia do niego. To nie jest normalne. Ugh, dlaczego to właśnie ja ??-
-O czym tak myślisz koteńku ?Czyżby o mnie? - znowu poczułam ten piękny miętowy oddech przy moim uchu 
- Nie wcale nie po prostuu... - przerwał mi w połowie zdania
- E-e-e maleńka osoby winne się nie tłumaczą - 
- Uhg zamknij się już - na szczęście dojechaliśmy już pod klub. Na parkingu już było słychać dudnienie muzyki śmiechy i krzyki. Wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy w stronę drzwi wejściowych przy , których stało 2 ochroniarzy. O-oł przecież ja nie jestem pełnoletnia i co teraz ? Zaczęłam panikować kiedy Justin przecisnął się obok nas i podał dłoń dwóm olbrzymom. Ci przepuścili nas od razu. Jak to ? O co chodzi ? Nie sprawdzą nas ?
- Miley ?- spytałam 
- Tak ?-
- Jak to możliwe , że nas wpuścili do tego klubu bez sprawdzania dowodów czy coś ?-
- Dlatego , że to Justina klub - dosłownie szczena mi odpadła. To on jest bogaty ?
- Tak jest - Miley zaśmiała się 
- Czy ja to powiedziałam głośno ? -   
- Tak ; ) - dziewczyna zaszczyciła mnie bielą swoich zębów. Zakańczając temat weszliśmy do olbrzymiego pomieszczenia po prawej stronie drzwi stały dwie duże sofy na których siedziały pary i macały się tam i ów gdzie (FUJ) .Po lewej stronie był bar a na przeciwko drzwi dj. Na samym środku było mnóstwo ludzi poruszających się w rytm muzyki. Ledwie co zdążyłam się obejrzeć a stałam na parkiecie i tańczyłam. Muzyka była genialna świetna do tańczenia. Po 2 godzinach tańca trochę się zmęczyłyśmy i usiadłyśmy na czerwonej sofie. Kiedy przyszedł Justin którego nie widziałam przez ten czas trzymają drinki w dłoniach,
- Proszę - podał nam 
- Dzięki - odpowiedziałam jako jedyna co mnie speszyło. Nagle podbiegł do nas chłopak coś w naszym wieku
- Hej , zatańczysz ? - spytał mnie
- Jej przepraszam ale jestem wykończona może później ? - przykro mi było , że mu odmówiłam był taki słodki
- Ok przyjdę tu za godzinę bo jeszcze muszę coś załatwić a tak w ogóle jestem Jason - podał mi dłoń. Podniosłam swój tyłek z kanapy i wyciągnęłam swój nadgarstek w jego stronę - A ja Selena - pocałował moją dłoń patrząc mi w oczy - Piękne imię - Dziękuję - zaczerwieniłam się przez co potarł mój policzek 
- Do zobaczenia - wyszczerzył się - Do zobaczenia - odpowiedziałam tym samym. Powróciłam na swoje miejsce kiedy napotkały mnie zdziwione oczy przyjaciół. Bella była cała blada do słownie jak ściana a Miley jakaś zmartwiona. 
- Mils. muszę-do-łazienki - ledwie mówiła Boże co się stało
- Coś się stało ? - spytałam 
- Emm..... - Miley się zacięła 
- Opowiem ci później -
- Może pójdę z wami ?- 
- Nie zostań. I nie odchodź od Justina. To nie prośba tylko rozkaz - no dobraaa... nie rozumiem. Spojrzałam na bruneta siedzącego obok mnie. Zaciskał pięści tak , że aż miał całe blade. DO JASNEJ CHOLERY KTOŚ MI WYTŁUMACZY O CO CHODZI ?
- Juss... -
- To nie dobry czas na rozmowy - wychrypiał
- Al...-
-Selena proszę ..- nie odezwałam się już ani słowem jedynie przejechałam palcami po jego dłoniach aby je trochę rozluźnił. Na szczęście to zrobił. Siedziałam na tej sofie już od dobrych 30 min. dobijała już 24 gdzie one aż tyle są ?
- Mogę się ciebie coś zapytać - spytałam Justina
- Właśnie to zrobiłaś - uśmiechnął się. Och czyli już mu przeszło jak dobrze
- Nie o to chodzi - wywróciłam oczamy
- Czemu wszyscy tak zareagowaliście tak na tego chłopaka ?- Justin znowu ścisnął pęści
- Proszę nie ściskaj ich tak to strasznie wygląda - pomasowałam jego dłoń
- Umm.. od czego tu zacząć.- powiedział jakby sam do siebie.I rozluźnił uścisk
- Może od początku ?- akurat do pomieszczenia weszły Miley i Bella wyglądały trochę lepiej. Jednak nie tak jak na początku zabawy.
- Dobrze , że przyszłaś Miley ty jej wszystko opowiesz na górze a ja zostanę z Bells - Miley westchnęła i pokiwała głową 
- Dasz sobie radę ? - spytała Belli ta pokiwała osłabiona głową
- Może zawiozę cię do domu ? - spytał Justin
- Nie chcę psuć wam zabacy-wyszeptała
- Już i tak jest wszystko do bani od kąd pojawił się tu ten skurwiel - jej oczy wypełniły się łzami
- Gdzie jest Rayan - spytała jeszcze ciszej niż wcześniej
- Nie wiem zadzwonię do niego- wycągnał telefon i w tym samym momęcie pojawił się Rayan 
- Kochanie - wyszeptał gdy był już blisko niej i przytulił ją mocno. Zaczęła płakać. O co chodzi ? 
- Ja pojadę z nią do niej a wy jak chcecie to zostańcie.- powiedział Rayan
- Nie my też idziemy - powiedziałam
- Opowiesz mi w domu ok ? Nie chcę już tu dłużej być - wyszeptałam do niej. Ona pokiwała tylko głową. Ruszyliśmy wszyscy w stronę auta tym razem kierował Justin a Miley siedział w przodzie Rayan cały czas tulił Bellę jakby ktoś miał mu ją ukraść. Pomasowałam ją dłonią po plecach i wtuliłam się w nią. Nie wiem o co chodzi ale pewnie jest jej trudno. Dojechaliśmy do domu Miley. 
- No to do zobaczenia. A ty jutro zadzwoń jak będziesz w stanie - powiedziałam do Belli i ucałowała ją w czoło a ona mnie przytuliła - Trzymaj się - przeczesałam jej włosy była w strasznym stanie. Rayan nawet ręki z niej nie ściągnął kiedy ją przytulałam. To musiało być coś strasznego. Ona tylko pokiwała głową i wtuliła się ponownie w Rayana.Wyszłam z auta i poczekał jeszcze na Miley , która mówiła coś do Belli. 
- No ok a teraz powiesz mi co się stało ? - 
- Ona została zgwałcona Selena. I to przez tego chłopaka , który prosił cię do tańca - 




I o to jest. Kolejny rozdział pojawi się w następny weekend jeśli będą jakieś komentarze. To do zobaczenia i pozdrowienia ; ***