niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 10

-Tato jak możesz całować się z obcą kobietą i to na środku plaży przecież masz żonę! - wykrzyczałam mu w twarz
- Selena słonko co ty wygadujesz od 2 miesięcy jestem po rozwodzie z twoją matką nic ci nie powiedziała ?- mina całkowicie mi zwiędła
-  Jak to po rozwodzie ? Czemu ja nic nie wiem ?-
-Twoja matka powiedziała mi , że po tym nie chcesz mnie znać chciałem twój numer chciałem przyjechać i cię zobaczyć ale ona powiedziała , że dla ciebie jestem już martwy , to mnie tak bardzo zabolało bo tak cię kocham Selenko księżniczko moja- tato objął mnie ramieniem nie opierałam się byłam zagubiona
- Ale dlaczego się rozwiedliście ? Dlaczego nie chcieliście mi o tym powiedzieć ? Nie jestem dzieckiem powinnam wiedzieć.-
- Po prostu nie układało nam się ja sobie znalazłem kogo innego i ona też. Powinnaś wiedzieć , ja byłem pewien , że wiesz. Córciu jak ty wypiękniałaś..
- Tato nie interesuje mnie to czy wypiękniałam tylko to , że moja rodzina się rozpadła a ja nic o tym nie wiem. - rozpłakałam się i objęłam mojego tatę
- To dlatego kiedy wspominałam o tobie mamie , że się mną nie interesujesz mówiła , że masz dużo pracy ale przecież nigdy aż tak długo cię nie było trochę mnie to przerażało al...-
- Selenko jak bym mógł się tobą nie interesować ? Zawsze byłaś moją księżniczką -
-Tak wiem tato nie wiem czemu tak pomyśłałam. Coś wspomniałeś , że mama ma kogoś nowego skąd wiesz ?-
- Widziałem jak szła przez miasto z jakimś męszczyżną za rękę pewnie są razem.-
- Jak ona mogła mnie tak okłamać - pokręciłam głową w nie dowierzaniu
- To nie może być prawdą przecież mama nigdy nie kłamała-
- A jednak kłamała , a tak w ogóle co ty tutaj robisz ?- i teraz wróciłam do rzeczywistości oglądnęłam się za siebie i zobaczyłam grupkę moich przyjaciół stojących jakieś 2 metry za mną i przyglądających się rozmowie
- Wiesz przeprowadzamy się z mamą do Los Angeles twierdziła , że znalazłeś sobie tutaj jakąś dobrą ofertę pracy i dlatego musimy wyjechać. Nie wierzę jak mogła tak kłamać ja tak chciałam zostać w kanadzie mam dość-
- Skarbie nie przejmuj się. Faktycznie dużo skłamała ale muszą być jakieś wyjaśnienia. A teraz idź do przyjaciół wyszalej się i niczym się nie przejmuj och i bym zapomniał to jest Margaret-wskazał na kobietę obok
- Margaret a to jak pewnie wiesz jest moja córka Selena -
-Dzień dobry - podałam dloń kobiecie o blond włosach-
- Witaj , twój tata dużo mi o tobie opowiadał i jesteś tak samo piękna jak z jego opowiadań - zarumieniał się
-Dziękuję pani jest również piękna-
- Mów mi Margaret - uśmiechnęłam się szczerze. Już ją polubiłam ;)
- Selenka my musimy iść trzymaj się a tu masz mój numer dzwoń kiedy chcesz- tato uścisnął mnie i pocałował w policzek
- Na pewno zadzwonię - mrugnął do mnie i odszedł
- Sel wszystko okej ?- spytała Miley
- Tak , tak jest okej ale czeka mnie rozmowa z mamą -
- Mercedes słyszała ?- spytałam od razu ściszonym głosem nie czekając na odpowiedź
- Nie bo my sami nic nie słyszeliśmy jedynie początek-
- To dobrze - uśmiechnęłam się delikatnie
- Wiesz będę się tym przejmować wieczorem teraz oczyszczam myśli z problemów i idę się wyszaleć chodź-
pociągnęłam Miley za rękę za nim zdążyła co kolwiek powiedzieć
- I mądrze - słyszałam jej chichot. Podbiegłyśmy do wody i zaczęłyśmy odliczać
- 5, 4,3,2,1 i zerooo- zanurkowałyśmy do wody była zimna ale orzeźwiająca po chwili dołączyła do nas reszta paczki i poczułam czyjąś dłoń na mojej pupie odwróciłam się i zobaczyłam Biebera a kto by inny. 
****
Pływaliśmy już od godziny więc zmęczeni wyszliśmy z wody i poszli na koc napiliśmy się i pogadaliśmy 
- Ja idę jeszcze po pływać idziecie ?- spytała Miley
- Ja jeszcze posiedzę później do was dołączę - uśmiechnęłam się
- Ja też zostaję - odpowiedział Justin o nie sam na sam z Bieber'em tylko nie panikuj 
- Okej- Miley mrugnęła do mnie porozumiewawczo a ja tylko się wykrzywiłam 
- Wiem , że chcesz jeszcze pooglądać moją klatę ale nie martw się za chwilkę będziesz mieć szansę-
- Czy ty musisz być zawsze takim dupkiem ? No i gdzie twoja flondra poszła na szybki numerek ?
- Tak lubię to ;) Ona ma imię tak po pierwsze po drugie jest w ubikacji a po trzecie zazdrościsz jej , że ma takie ciacho przy sobie jak ja ?
- Taa zazdroszczę jej całym sercem- przewróciłam oczami
- No więc skoro tak to może byśmy się jutro spotkali na lodach czy lanchu ?-
- Bieber marzenia się nie spełniają-
- Oh przestń być taką sztywną-
- Jak ładnie po prosisz to może , może ;)-
- Mam prosić ?-
- Tak ;)-
-Pierwszy raz mi się to zdarza no więc proszę-
- Hahah ale ładniej-
- Proszę ładniej-
- Ejj bez jaj -
- No proszę chodź ze mną na lody tak ładnie proszę-
- No niech Ci będzie-
- Okej widzimy się jutro o pierwszej a teraz chodź jeszcze po pływać- ciągnie mnie za rękę
***
- Jestem wykończona - powiedziałam do Miley rzucając się na łóżko
- Hhaah no w sumie jest wpółdo 5 a poszliśmy gdzieś po 10. Jezuniu jak mnie wszystko piecze-
- Mnie też idę wziąć prysznic. A tak w ogóle Miley to mam pytanie.-
- Wal-
- Bo pracownik mojego taty ma mi przywieść mojego psa tylko wiesz nie wiem czy mogę ale od razu mogę cię zapewnić , że umie się zachować nie gryzie ani nie niszczy rzeczy plus załatwia się na polu jak mu się chce to piszczy czy więc morze przyjechać ?-Miley się zaśmiała
- Pewka a duży ?-
- Labrador-
- Tak ? Ja kocham te psy- wyszczerzyłam się 
- Nie bez powodu są kochana dzięki Miley-
- Nie ma za co- ruszyłam do łazienki i położyłam swoje rzeczy na kocu puściłam wodę i weszłam pod prysznic umyłam starannie swoje ciało i włosy żelem po czym je spłukałam wyszłam i otarłam swoje ciało bawełnianym ręczniczkiem rozczesałam włosy wyczyściłam zęby i zrobiłam lekki makijaż ubrałam się w
i susząc moje włosy uczesałam je jak na zdjęciu.Wyszłam a Miley czekała już na mnie z kimś
- Heskules- krzyknęłam...



***
Jest już nowy rozdział czekam na komentarze przepraszam , że tak późno ale nic nie pisaliście no i miałam zagrożenie z matmy. Mam nadzieję , że teraz dodacie szybciej komentarze to ja dodam rozdział w sobotę. Pozdrawiam ;*

1 komentarz: